
Mike Kim zebrał w swej książce wstrząsające relacje naocznych świadków. Odkrywają one istotę reżimu północnokoreańskiego. To niewiarygodne, że w XXI wieku istnieje państwo tak wielkiego terroru, w którym codziennością są masowe zbrodnie i permanentne represje. Trudno pojąć, że jego naród jest kompletnie izolowany od świata zewnętrznego, a obywatele, już od urodzenia, poddawani nieustannej inwigilacji i politycznej indoktrynacji.
„Czasami nauczyciel wieszał na ścianie obraz przedstawiający Amerykę. Potem, na sygnał nauczyciela, wszystkie dzieci w klasie chwytały jakiś ostry przedmiot, nacierały na obraz, krzycząc z całych sił, i rozrywały go na strzępy. Pamiętam, że w zimie nauczyciel kazał nam ulepić dwa bałwany. Na jednym pisaliśmy „Ameryka”, na drugim „Japonia”. […] Chwytaliśmy kije, rzucaliśmy się na bałwany i rozwalaliśmy je.
Wyobraźcie sobie kraj pełen ludzi, których od urodzenia uczy się i zachęca do takiej nienawiści”.
Fragment jednej z relacji opublikowanych w „Z piekła do wolności”